Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Night

Obraz
Góða kvöldið! Tak, wróciłam. Raczej. Ostatnio moje życie jest dziwne, biegnie zdecydowanie za szybko, a ja nie mam jak go zatrzymać. Nie potrafię tego zrozumieć... Może to dobrze? Ci, którzy obserwują moje facebooki, instagramy, dA, aski, wiedzą, że nie próżnuję, a wręcz przeciwnie - staram się wykorzystać ten czas, ale moje podróże skutecznie mi w tym przeszkadzają. Odnośnie lalek, Mía i Maddie są nadal moimi cukiereczkami i wciąż je podziwiam. Chciałam uszyć dla nich nowe ubranka, lecz powyższe powody mi przeszkodziły... Jednak nie ma tego złego, bo mam zdjęcia! Te kosztowały mnie wielkiej cierpliwości i pomocy latarki (co było dość nieporęczne), jednak czego się nie robi z pasji! Czasami okna są przydatne. Jak ja kocham te światełka z tyłu! <3 Może i zdjęcia nie są jakieś mistrzowskie, tym bardziej, że nie była to pierwsza taka próba (pierwsza zakończyła się fiaskiem ze względu na brak statywu), jednak tak samo męcząca. Myślę, że efekt

Outside

Obraz
Halló! Ach, znowu to samo... W sumie, jakoś kosmicznie długo mnie nie było, ale czuję, jakby nie było mnie przez pół roku. Zabawne.  Odnośnie wakacji... Jak je spędzacie? Wyjazdy z rodziną, granie w gry, szukanie Pokemonów, zdjęcia czy może kolonie? Osobiście, parę dni temu wróciłam z gór, naszych polskich Tatr. Oczywiście nie obyło się bez lekko rozwalonych kolan... Ach, nieważne. Czy zabrałam tam lalki? Tak... Połowicznie. Zabrałam tylko Míę. Myślałam, że w górach znajdę trochę czasu, lecz nie, nie miałam go ani troszkę dlatego zdjęcia są już robione w domu. A raczej - w przydomowym ogródku. Zauważyłam, że tam robię najczęściej zdjęcia, bo nie chcę się dalej zapuszczać... I tak! Mía ma nową bluzeczkę! Ha, sama ją uszyłam! O dziwo, znalazłam tutorial, który pozwolił mi na uzyskanie pożądanego efektu w dość przyzwoitym czasie (dziękuję, Szwedzi). Może i parę razy prawie nadziałam się na szpilki, ale to mnie nie zniechęciło. Tak więc, jedna połowa zdjęć to moja pullipka, a dru

Bubbles

Obraz
Halló! Słońce, ciepło, wspaniałe kolory i optymizm - to pewnie chodzi wam po głowach. Czy mam tak samo? Szczerze mówiąc, nie wiem. Jak już pewnie wiecie, nie przepadam jakoś szczególnie za tą porą roku. Wolę zimę - biel, szybką ciemność, zimno, skrzypienie śniegu i święta. Czuję wtedy, że mogę się zrelaksować, a do tego - nie jest tak głośno.  Dobra, wiem, przestaję już marudzić.  Oceny już wystawione, więc należy tylko czekać na wakacje, które przecież są tak blisko! Jestem z siebie całkiem zadowolona. Tak, jestem zadowolona, co jest dla mnie czymś innym niż zwykle. Chcę odpocząć, bo ten, przemijający właśnie, rok szkolny był dla mnie innym niż wszystkie. Musiałam dokonać wielu wyborów, poznać nowych ludzi, przezwyciężyć strach... Jest to jednak tylko początek walki, jaką będę toczyła przez najbliższe lata i wiem, że nie będzie łatwo. Dobra, teraz już serio przestaję marudzić. Przecież kogo interesuje moje życie? Mam dla was zdjęcia. Są sprzed paru tygodni, ale co z tego! N

Maí, maí, maí...

Obraz
Halló! Proszę, nie przypominajmy już sobie o tym, co poprzednio pisałam, że będę częściej pisać... Wyszło? Nie wyszło, jak zwykle. Lekcje, wycieczki, można by tak długo wymieniać... Tak, wycieczki. Raczej - jedna wycieczka. Byłam w zielonej szkole i pewnie trochę będę jeszcze pamiętać ten wyjazd. Było ciekawie. Bardzo ciekawie. Zobaczyłam wiele znanych mi osób od innej strony, poznałam ich zainteresowania, jak i je rysowałam! Do tego, okazało się, że jestem największym zmarzluchem w klasie. Mimo to, i tak uwielbiam zimę. Powoli ten rok szkolny jest na ostatniej prostej. Jeszcze tylko trochę, a będą wakacje. Myślę o tym z uśmiechem i cieszę się, mimo, że wyjazd na lodowe pustkowia lub do Kraju Lodu i Ognia, uszczęśliwiłby mnie o wiele bardziej. Tym czasem Chorwacja na mnie czeka. Jednak - przejdźmy do zdjęć! Były one robione tydzień temu, ubranko szyłam przez finałem ESC i mimo, że mi nie wyszło, jestem z niego dosyć zadowolona. Pierwszy raz szyłam miniaturową koszulkę!

Nie miej czasu? Odejdź. Chciej wrócić? Wróć.

Obraz
Halló! Po raz kolejny nie było mnie okropnie długo... Powody? Szkoła, kompletny brak czasu, projekty... Moja ukochana pora roku - zima - również nie sprzyjała robieniu zdjęć, jak i ich dodawaniu. Zrobiłam wymarzoną sesję, lecz światło (a raczej - jego brak) kompletnie zepsuło wszystko. Wyszły tylko trzy zdjęcia z chyba czterdziestu. Dlatego nie dodam ich tutaj... Niedługo później, bo w lutym, wyjechałam na ferie do Mikołajek. Lalek ze sobą nie zabrałam, bo uznałam, że nie będę miała czasu... Skończyło się na tym, że miałam go więcej, niż przewidywałam, bo chorowałam. Potem, bo mniej-więcej w połowie marca, zrobiłam dwa zdjęcia Madison. W sumie - nic specjalnego. Zwykłe, jasne i delikatne fotografie na parapecie, jakie często są u mnie na blogu. Po pewnym czasie zdecydowałam, że nie mam po co ich wrzucać na bloga. Bo po co? Wszystko podobne. A moja ukochana artystka - an - przestała wrzucać prace na pixiva, co lekko mnie zdołowało. Nim się obejrzałam, sporo osób na dA skasowało