Wielki powrót, nowy rok i nowy początek.
Halló!
Powinno być Góða kvöldið, ale cii...
Tak, powróciłam, w końcu!
O rany, jak Blogger się zmienił w trakcie mojej nieobecności... Początkowo w ogóle nie mogłam się do tego przystosować, ani, tym bardziej, odnaleźć. Wszystko zaczęło żyć swoim życiem i troszkę się przeraziłam...
Ah, nieważne.
Mam pełno pomysłów, motywacji, chcę tutaj być, chcę do was wrócić. I wracam. Teraz jestem tego pewna.
Muszę w końcu wziąć się za szycie tak porządnie, bo przy tej ubogiej ilości ubranek dla Míí daleko nie pociągnę, bo na Maddie się za duże....
Pewnie myślicie, że na czas mojej nieobecności zostawiłam lalki? Nic bardziej mylnego! Nadal rozmyślałam nad stylem obu moich panien, a zdjęcia przedstawiające wymarzone stroje zajmują większość pamięci mojego telefonu (inna część to piękne obrazki motywujące do działania i świetne fanarty z Mystic Messenger, w co, niestety, nie gram, bo telefon nie da rady).
Wczoraj zrobiłam zdjęcia, ale, ze względu na nie za dobre światło, tylko niektóre wyszły znośnie i z tymi was zostawiam~
Widzimy się w następnym poście, czyli za niedługo!
Faravel!
Ps. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, KOCHANI!!
Ps2. Przepraszam za włoski mojej Islandki...
Cieszę się, że wracasz, z chęcią pooglądam Merl w akcji, bardzo lubię ten model. ♥ Zdjęcia bardzo ładne. ^w^
OdpowiedzUsuńDziękuję ヾ(*´∀`*)ノ
UsuńDzień dobry, Mti.
OdpowiedzUsuńWRÓCIŁAŚ!!! ♥
A, dobry, dobry~
UsuńTak ^▽^